– Jako pracownik Miejskiego Domu kultury, pełnię formalną opiekę nad pracującymi rzeźbiarzami i jako przedstawiciel Stowarzyszenia Republika Rzeźbiarzy, które powstało w Szczytnie i skupia lokalnych zawodowych twórców kultury. W zeszłym roku wykonano trzy rzeźby postaci z bajek, czyli króla, księżniczkę i halabardnika – mówi o o plenerze Michał Grzymysławski.
Za sukcesem szczycieńskiego pleneru rzeźbiarskiego stoją również przyjaciele Michała, którzy wspólnie z nim od lat tworzą rzeźby w różnych zakątkach kraju.
– Przyjeżdżając tu od razu wiemy, co mamy robić – opowiada o plenerze Piotr Jakubowski z Prabut, który uważa, że w przypadku takich działań nie można mówić o tzw. spontanie. – Jeśli nasze prace mają być postawione w przestrzeni publicznej, to wszystko wówczas musi być spójne i dopasowane do tego, co tutaj się dzieje. Według Piotra Jakubowskiego, ze względu na szacunek dla swojego kolegi, który w Szczytnie właściwie zapoczątkował na poważnie działalność rzeźbiarską, trzeba wszystko robić zgodnie z jego zaleceniami.
– W tym roku z Michałem spotykamy się już drugi raz, bo nieco wcześniej byliśmy wspólnie na innym plenerze rzeźbiarskim w Łebie – opowiada o współpracy Edmund Szapnowski, mieszkaniec Sierpca, który z dumą dodaje, że za rok minie pół wieku, gdy po raz pierwszy sięgnął za dłuto. – I to trwa do tej pory w sposób bardzo intensywny.